Na dworcu w Bakczysaraju kupujemy bilety powrotne. Tu też łapiemy marszrutkę i pytamy kierowcę o Chanskij Dworiec, tak, jedzie. Jedziemy z nim do Pałacu Chana.
Zwiedzamy kompleks pałacowy z czytaniem przewodników, mamy dwa. Do Wielkiego Meczetu Chan-Dżami nie wchodzimy, jesteśmy kobietami i źle ubranymi. Zaglądamy tylko i pstrykamy zdjęcia.
Przez Poselskie Wrota wchodzimy do Sali Dywanów a później na Dziedziniec Fontan. Robimy sobie zdjęcia pod Fontanną Łez i idziemy do haremu oraz pozostałych miejsc opisanych w przewodnikach. W Chańskich Ogrodach jest fontanna, którą macała idąca przed nami wycieczka. Nie dosłyszałyśmy dlaczego ją macali, ale pomacałyśmy i my :)
...zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia...
Po wyjściu z kompleksu pałacowego kupujemy czieburieki i coś bardzo słodkiego (ciasto-faworkowe z miodem i czymś).
Jedziemy do Skalnego Miasta. Po drodze mijamy Uspieński Monastyr i cudowne źródło. Nabieramy wody (na drogę, bo ciepło) i idziemy dalej do Czufut Kale. Wzdłuż ścieżki do Skalnego Miasta znajduje się całkiem ciekawy bazar - maleńkie straganiki a można tu kupić prawie wszystko.
W drodze do Czufut Kale spotykamy Polaków. Krótka rozmowa, oni podróżują po Krymie z namiotami.
Zwiedzając Skalne Miasto chodzimy razem z wycieczką wyrośniętych dzieciaków, dla nas obcojęzyczną, rosyjską. Przewodniczka opowiadając o zabytkach nawiązuje do polskich elementów (Mickiewicz i nagrywane tu filmy) i nas. Toż przecież po polsku mówimy.
Skalne Miasto i widoki przepiękne!
Czas wracać.
W drodze powrotnej zwiedziłam Uspienski Monastyr, kobiety nie mogą wchodzić bez nakrycia głów i dlatego przed wejściem jest skrzynia z chustami i spódnicami - skorzystałam :)
Wracamy do Eupatori, przejażdżka tramwajem nr 3 (najkrótsza linia:). Tramwaj nie ma pętli, ale ma dwa "przody" i pani motornicza przesiada się, z przodu do tyłu? z tyłu do przodu i jedzie. Kupujemy bilety w tramwaju... u bileterki. Przesiadka w kolejny, i jedziemy do dzielnicy karaimskiej na kolację. Obok Małej Kenesy jest restauracja, podobno dobre jedzenie, ale spóźniłyśmy się. Byłyśmy przed 22, zamykają o 22 i już nas nie obsłużono. Dzielnica Karaimska jest piękna, i jest tam dom gdzie zatrzymał się Adaś Mickiewicz. Zdjęcie pod tablicą.
Na kolację poszłyśmy nad morze do jednej z licznych knajpek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz