Pojechaliśmy na pierwszy lepszy kemping. Kemping Santalahti *****. Okazało się, że stać nas na nocleg i nocujemy. W cenie noclegu jest poranna sauna. O, tak. Skorzystamy. Nocleg mamy w czteroosobowym domku. W domku są dwa łóżka piętrowe, stół z krzesłami, lodówka, kuchenka i naczynia. Toalety w budynku obok. Dowiedzieliśmy się, że możemy spać we własnym śpiworze lub w pościeli, która jest dostępna ale dodatkowo płatna. Kemping jest pięknie położony i dobrze wyposażony.
Kotka? Orzeł! Bo tak tłumaczy się wyraz kotka z fińskiego na polski. Wjechaliśmy do Kotka na krótki spacer. Najpierw podjechaliśmy do Maritime Centre Vellamo, muzeum www.merikeskusvellamo. Bardzo ładny budynek. Nie byliśmy w środku. Jedziemy dalej. Zaparkowaliśmy na parkingu obok Maretarium. To akwarium gdzie można zobaczyć większość z żyjących tu gatunków ryb. Obok znajduje się Ogród Sapokka - ogród wodny z labiryntem ścieżek i mostków i mnóstwem najróżniejszych rzeźb. Krótki spacer, krótkie zwiedzanie i dalej w drogę. Ogród jest pięknie utrzymany, wokoło sporo spacerowiczów.
Ciekawe gdzie dziś będziemy nocować. Jedziemy w kierunku Savonlinna. Jadąc czytamy przewodnik i okazuje się, że przejeżdżamy przez Punkaharju. Staliśmy się jednymi z tłumu turystów, którzy tu przyjeżdżają, aby zobaczyć esker (oz) czyli "wąski, długi wał o stromych stokach, zbudowany z piasków i żwirów osadzonych przez wody płynące pod lodowcem". Przepiękna droga, po tym wale, gdzie wokoło woda i kolorowe drzewa i ślicznie chylące się ku zachodowi słońce. Przystanek na robienie zdjęć i w drogę.
Przed nami Savonlinna. W Savonlinna jest zamek Olavinlinna. Z okien samochodu wygląda okazale. Miejscowość położona bardzo ładnie, wśród jezior, ale cóż się dziwić jesteśmy na pojezierzu fińskim. W Savonllinna musimy znaleźć nocleg. W przewodniku jest informacja o kempingu, jednak teraz już jest nieczynny, jest po sezonie. Znaki do kempingu były zakreślone. Przez booking rezerwujemy apartament. Na miejscu okazuje się, że zarezerwowaliśmy segment w bungalowie. Mieszkanie ma 4 sypialnie i wszystko co nam potrzeba. Okazuje się że w segmencie obok mieszkają Polacy.
Kolejny dzień i kolejna niewiadoma dokąd dojedziemy. Niby plan jest, ale jak zwykle nocleg będzie tam dokąd dojedziemy. Co mamy w pobliżu? Park Kolovesi gdzieś w pobliżu jest. Jedziemy. Nie od razu się to udało. Zabłądziliśmy. I piękna drogą dojechaliśmy do jej końca. Na końcu znajdowało się kilka domów i przystań. Pięknie. Kilka zdjęć i wracamy do głównej drogi. Jedziemy i naszym oczom ukazały się fajne rzeźby. Z piasku.
Powrót na główną drogę i jedziemy, jedziemy. Koniec drogi! Jednak nie koniec. Dalej przepływamy promem. Ot, taka atrakcja.
Jednak udało nam się wejść do Parku Kolovesi. Nie tam gdzie chcieliśmy ale i tu spacer był super. Leśną drogą dotarliśmy do chaty nad brzegiem. Chata z paleniskiem, drewnem i toaletą. Kolejny przystanek robimy sobie gdy widzimy znaki na szlak. Przepiękna przyroda i nawet ludzi spotkaliśmy wędrujących wśród borówek.
Po tak pięknych spacerach ruszamy dalej. W planie mamy łażenie po Parku Koli. Nocleg musi być na tyle blisko abyśmy nie tracili czasu na dojazd. Gdzieś koło Koli. Booking i mamy dwa noclegi zarezerwowane w Starej Szkole. Jedziemy. Na naszej drodze jest miasto Joensuu. Zrobimy zakupy i coś zjemy. Lądujemy w miejscowej hamburgerowni oraz w jaskini hazardu czyli można zjeść, zagrać na automatach oraz zrobić zakupy spożywcze w sklepiku obok.
Nocleg bardzo fajny. Stara szkoła, urokliwy wystrój, no i sauna wieczorem (za dodatkową opłatą). Gdy wypoczęliśmy okazało się, że nie możemy tu zostać dwie noce. Coś pomieszaliśmy w obliczeniach dni, atrakcji i czasu. Jednak nie będziemy spacerowali po Parku Koli tylko zrobimy trasę w Parku Oulanka, Pieni Karhunkierros i zanocujemy w leśnej chacie. Nie było problemu z anulowaniem jednego noclegu. Po śniadaniu jedziemy do Juuma.
Ciekawe gdzie dziś będziemy nocować. Jedziemy w kierunku Savonlinna. Jadąc czytamy przewodnik i okazuje się, że przejeżdżamy przez Punkaharju. Staliśmy się jednymi z tłumu turystów, którzy tu przyjeżdżają, aby zobaczyć esker (oz) czyli "wąski, długi wał o stromych stokach, zbudowany z piasków i żwirów osadzonych przez wody płynące pod lodowcem". Przepiękna droga, po tym wale, gdzie wokoło woda i kolorowe drzewa i ślicznie chylące się ku zachodowi słońce. Przystanek na robienie zdjęć i w drogę.
Przed nami Savonlinna. W Savonlinna jest zamek Olavinlinna. Z okien samochodu wygląda okazale. Miejscowość położona bardzo ładnie, wśród jezior, ale cóż się dziwić jesteśmy na pojezierzu fińskim. W Savonllinna musimy znaleźć nocleg. W przewodniku jest informacja o kempingu, jednak teraz już jest nieczynny, jest po sezonie. Znaki do kempingu były zakreślone. Przez booking rezerwujemy apartament. Na miejscu okazuje się, że zarezerwowaliśmy segment w bungalowie. Mieszkanie ma 4 sypialnie i wszystko co nam potrzeba. Okazuje się że w segmencie obok mieszkają Polacy.
Kolejny dzień i kolejna niewiadoma dokąd dojedziemy. Niby plan jest, ale jak zwykle nocleg będzie tam dokąd dojedziemy. Co mamy w pobliżu? Park Kolovesi gdzieś w pobliżu jest. Jedziemy. Nie od razu się to udało. Zabłądziliśmy. I piękna drogą dojechaliśmy do jej końca. Na końcu znajdowało się kilka domów i przystań. Pięknie. Kilka zdjęć i wracamy do głównej drogi. Jedziemy i naszym oczom ukazały się fajne rzeźby. Z piasku.
Powrót na główną drogę i jedziemy, jedziemy. Koniec drogi! Jednak nie koniec. Dalej przepływamy promem. Ot, taka atrakcja.
Jednak udało nam się wejść do Parku Kolovesi. Nie tam gdzie chcieliśmy ale i tu spacer był super. Leśną drogą dotarliśmy do chaty nad brzegiem. Chata z paleniskiem, drewnem i toaletą. Kolejny przystanek robimy sobie gdy widzimy znaki na szlak. Przepiękna przyroda i nawet ludzi spotkaliśmy wędrujących wśród borówek.
Po tak pięknych spacerach ruszamy dalej. W planie mamy łażenie po Parku Koli. Nocleg musi być na tyle blisko abyśmy nie tracili czasu na dojazd. Gdzieś koło Koli. Booking i mamy dwa noclegi zarezerwowane w Starej Szkole. Jedziemy. Na naszej drodze jest miasto Joensuu. Zrobimy zakupy i coś zjemy. Lądujemy w miejscowej hamburgerowni oraz w jaskini hazardu czyli można zjeść, zagrać na automatach oraz zrobić zakupy spożywcze w sklepiku obok.
Nocleg bardzo fajny. Stara szkoła, urokliwy wystrój, no i sauna wieczorem (za dodatkową opłatą). Gdy wypoczęliśmy okazało się, że nie możemy tu zostać dwie noce. Coś pomieszaliśmy w obliczeniach dni, atrakcji i czasu. Jednak nie będziemy spacerowali po Parku Koli tylko zrobimy trasę w Parku Oulanka, Pieni Karhunkierros i zanocujemy w leśnej chacie. Nie było problemu z anulowaniem jednego noclegu. Po śniadaniu jedziemy do Juuma.
w Starej Szkole takie atrakcje |
w drodze do Juuma |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz