czwartek, 10 września 2015

Monachium

19 maja gdy Wizzair miał promocję i dawał drugi bilet gratis, ja z na przekór, zakupiłam na PLL LOT bilety do Monachium. Taniej było. Okazało się, że LOT też ma klasę ekonomiczną czyli bez dużego bagaży, mały bagaż taki trochę większy niż u innych.  Bilety wyszły mam po 353 zł w obie strony, nie zbyt tanio i niezbyt drogo.

Warszawa Chopin -> Monachium , czwartek 10-09-2015   7:25 -   9:00
Monachium --> Warszawa Chopin,  niedziela 13-09-2015 19:31 - 21:05
 
W Monachium Ania ma koleżankę i lecimy do niej. Z lotniska odbiera nas Beata, u której mamy nocleg.
Zwiedzanie Monachium zaczynamy od zjedzenia golonki i wypicia piwa w Hofbräuhaus klik






Po sytym jedzeniu idziemy spalić kalorie. Czyli co? Szwendamy się uliczkami Starego Miasta, w okolicy ratusza (Marienplaz). W informacji turystycznej tuż przy ratuszu kupujemy mapę, łatwiej będzie błądzić. Zaglądamy do Katedry NMP (a wiki na to klik). Katedra jest symbolem Monachium, jej dwu wieżowa sylwetka jest najstarszym i najbardziej rozpoznawalnym elementem na całym świecie. Tu spotykamy polską wycieczkę i trochę podsłuchujemy gdzie jest stopa diabła w posadzce kościoła, i że z tego miejsca nie widać ani jednego okna tylko same filary, słuchamy o grobowcu Cesarza Ludwika IV Bawarskiego. Wracam do stopy i faktycznie widać tylko filary. Legenda głosi, ze budowniczy założył się z diabłem, że we wnętrzu nie będzie widać okien i .....

Idziemy dalej. Ewa opowiadała o panoramie Monachium z wieży kościoła Św. Piotra. Idziemy tam. Wchodzimy do kościoła Św Piotra (wiki o nim tak) i wchodzimy na wieżę. Widok na całe Monachium i na Alpy.
Dzisiaj postanowiłyśmy zwiedzić Monachium korzystając z wycieczki objazdowej. Autobus ma przystanek prawdopodobnie gdzieś przy Marienplaz. Nie znalazłyśmy. No cóż. Takie atrakcje powinny być też i przy dworcu kolejowym. Idziemy. Intuicja nas nie zawiodła. Przed dworcem na Bahnhofplaz widać piętrowe autobusy i obok kasę. Oferują dwie wycieczki, dłuższą i krótszą. Wybieramy krótszą, wsiadamy do autobusu, na piętro i na pierwsze miejsca. Zwiedzanie czas zacząć. Pani przewodnik opowiada po niemiecku i angielsku o miejscach, które mijamy. Bardzo ciekawa trasa, polecam.











i tak upłynął dzień pierwszy

Piątek:
Dzisiaj same dziewczyny idą do Oceanarium  - Sea Life Bilety kupujemy wcześniej przez internet, jest taniej. Bardzo ładne oceanarium, wiele ładnych morskich żyjątek ale najładniejsze są koniki. Rozstajemy się, dwie dziewczyny do domu a my do pałacu Schloss Nymphenburg (zamek nimf) i ogrodu botanicznego (wiki na to Nymphenburg). Zanim ruszymy na spacerowanie, posilamy się w bawarskim ogródku. Mniam. Znów trzeba kalorie spalić. Do pałacu nie wchodziłyśmy, pospacerowałyśmy po parku przy pałacu i zwiedziłyśmy Ogród Botaniczny. Gdyby było nam mało spacerowania wśród roślin to jeszcze przespacerujemy się do metra. Tylko gdzie ono jest. Znalazło nas, po kilkudziesięciu minutach. Zmęczone wracamy a tu czeka na nas wieczorny spacer wzdłuż Isary. I tak dzień drugi przemknął.


 
 




 
Sobota:
Całą piątką wybieramy się na wycieczkę samochodową do zamku Neuschwanstein. Z Hohenschwangau do zamku można podjechać autobusem lub przejść się pod górę. Z wrodzonej leniwości wjeżdżamy, ale za to w dół idziemy pieszo! Zamek jak zawsze piękny, jak zawsze tłum turystów. Kilka zdjęć i wracamy na dół.

Teraz jedziemy na Tiroler Zugspitzbahn - było czynne do 16:00 tj o 16:00 był ostatni wjazd na górę. Spóźniliśmy się 5 min.
Na obiedzie wylądowaliśmy w Garmisch  Partenkirchen - spacer po mieście. Jest jakiś festyn. Ulice obstawione starymi samochodami i stoiskami gdzie można zrobić sobie tatuaż, trafiliśmy na Rock'n'Fellas 2015.
 








 





Niedziela:
Spacer po jarmarku ekologicznym na Ludwigstrasse
powrót do domu






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz