Będąc w Holandii wypada spróbować pojeździć rowerami. Znalazłam tanią wypożyczalnię, wypożyczyłyśmy rowery, z hamulcem w pedałach, i w drogę. Ach, zakupiłyśmy jeszcze mapę rowerową. Bardzo fajnie zrobione ścieżki rowerowe, tylko mapy nie potrafiłyśmy czytać :) ale dopytałyśmy napotkanych ludzi i dotarłyśmy do Zaanse Schans
i tu mały wycinek z internetu:
"Stosunkowo niedaleko od Amsterdamu, bo o około 35km na północ, znajduje
się zabytkowa drewniana wioska Zaanse Schans. W tym
skansenie pełnym pięknych, XVII wiecznych drewnianych domów, obok otwartej dla
turystów wytwórni tradycyjnych, drewnianych sabotów i starej stoczni nadal
budującej drewniane łodzie, stoi pięć dużych, zabytkowych wiatraków
przeniesionych tu z innych miejsc. Są one otwarte dla zwiedzających i nadal pracują.
Jeden z nich - De Huisman to dawny
młyn, kiedyś produkujący składniki do produkcji musztardy. Tradycyjna
sprzedawana tu lokalna musztarda jest już mielona elektrycznie, ale nieco dalej
stoi wielki wiatrak, który nadal miele potrzebne do wyrobu tradycyjnych
barwników minerały. Na miejscu można też kupić tradycyjne materiały dla
artystów – barwniki w proszku i gotowe już robione tradycyjnymi metodami farby
w wielu kolorach. Wioska – skansen Zaanse Schaans otwarta jest od 8.30 do
17.30(zimą do 17.00), wstęp jest bezpłatny, ale parking płatny"
Powrót był znacznie łatwiejszy, wszystkie znaki kierowały nas na Amsterdam. Rowerów nie zdążyłyśmy oddać, więc odstawiłyśmy je pod wypożyczalnią. Oddamy jutro. Teraz na obiad i na spacer do Dzielnicy Czerwonych Latarni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz