niedziela, 3 grudnia 2017

Lizbona ciąg dalszy, spacerkiem po Alfamie

Niedziela. Cały dzień w Lizbonie, dzielnica Alfama i jak się uda, to coś więcej. Dzień zaczynamy śniadaniem. Dziś już Paweł z Paulinka korzystają z wykupionego hostelowego śniadania, ja z Ewą i Magdą dosiadamy się do nich, później dołącza Ania. Piotr z Sylwią idą gdzieś na śniadanie. Tadam, jednak to gdzieś to było śniadanie zrobione w kuchni na 2 pietrze przez Piotrka.

uliczka Alfamy




O 10:00 ruszamy! Dzień piękny, słoneczny i jeszcze bardziej wietrzny. Wąskimi uliczkami idziemy w kierunku Zamku Św. Jerzego. Jak to w Lizbonie trzeba pobłądzić, aby trafić, nam to bardzo ładnie wychodzi. 
     Trafiamy na punkt widokowy (Miradouro Sophia Mello Breyner Andresen) obok klasztoru i kościoła da Graca, założonego w 1271, odbudowanego po trzęsieniu ziemi. Gdy zwiedzaliśmy kościół odbywała się próba chóru, później doczekaliśmy się na dzwonienie dzwonu. Wszyscy stali z zadartymi głowami i zastanawialiśmy się czy dzwon może spaść.
     Kawa z widokiem. Sylwia zamówiła sobie kawkę i siedziała, po moim pytaniu co robi, zmieniła zamówienie na wynos a wtedy my zamówiliśmy kawę na miejscu, ot, jak mamy zgraną grupę, Ona z nami idzie, a My z Nią posiedzimy.
Po kawce, spacerkiem, klucząc wąskimi uliczkami, zmierzamy na Zamek Św. Jerzego. Tuż pod zamkiem próbujemy porto, czerwone i białe, słodkie i półsłodkie. Pyszne! Kupujemy. Wypijemy.





Zamek Św. Jerzego -  (tu bardzo ładnie opisany), zamek, który oglądamy zbudowany przez Maurów w X w., później w XII odbity przez króla Portugalii Afonso Henriques (tu legenda o rycerzu Martin Monizie, który to własnym ciałem uniemożliwił zamknięcie drzwi a tym samym umożliwił zdobycie zamku, sam poległ), później siedziba kolejnego króla i tak dalej, itd. aż do dzisiaj gdzie za cenę 8,50€  zwiedzamy ruiny oraz podziwiamy Lizbonę z punktów widokowych. Na zamku, w jednej z wież jest camera obscura pokazy co 20 min, Byliśmy na opowieści po portugalsku, bo na po angielsku nie chciało nam się czekać.



widok z murów Zamku Św. Jerzego



Idziemy dalej, a dalej to kierunek na Katedrę Najświętszej Marii Panny, w skrócie Katedra Se (tu tak pięknie opisane, że nie będę powielała, dziękuję autorowi). Wygląda majestatycznie. Zanim weszłam do środka to czatowałam z aparatem na widoczek: tramwaj wyjeżdżający zza winkla Katedry z wąskiej uliczki.
    Po zwiedzeniu czas na obiad. Szukamy czegoś polecanego a i tak lądujemy w nieznanej nikomu, ale pełnej konsumentów knajpce z widokiem na Tag. Tylko my tego Tagu nie widzimy, bo nie ma wolnych stolików na zewnątrz i siedzimy wewnątrz. Knajpka jest obok domu kolców (Casa dos Bicos) (o! proszę, ciekawostka)                 

Po obiedzie jedni idą do Oceanarium a my we trzy na dalsze kluczenie uliczkami Alfamy.    


widok na katedrę Se


pod Katedrą Se

tramwaj 28 - warto przejechać się nim przez miasto



a tu 12, też ładna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz