Wstęp do Paryża. Lądujemy o czasie tj o 12:00. Kontaktujemy się naszym dowozem do Paryża. Jedziemy. Pod wieżą jesteśmy około 13:30. Siąpi. Nam deszcz nie straszny, ale jakoś tak mokro. Na wieżę mamy bilety na 14:00, ale nie widać kolejek? nie ma dużo ludzi? Próbujemy wejść przed 14:00. Nie ma problemu. Przechodzimy przez bramki i nasze plecaki są przeglądane.Wjazd windą na pierwszy poziom. Ładnie. Kilkanaście zdjęć. Wjazd windą na szczyt. Ładniej. Dalej. Wieje. Kilkanaście zdjęć.
Niektórzy korzystają z wc. Zjazd windą na dół, na dół i wychodzimy. Jest już po 15-tej.
Teraz spacerkiem do hostelu. Tup, tup, tup.
Chcieliśmy iść Polami Marsowymi do École Militaire, ale się nie udało. Pola Marsowe zostały ogrodzone, budowana jest strefa kibica. Trochę więcej tu paryz-champ-de-mars-i-szkola-wojskowa .
Klucząc uliczkami dochodzimy do Place des Invalides klik wiki i kościoła Św. Ludwika gdzie pochowany jest Napoleon oraz Muzeum Wojskowego. Przed wejściem do budynków, na zielonej łące pasą się zające. Małe. I jest ich dużo. Wejście obstawione przez wojskowych, znów nas sprawdzają, ciekawi są co mamy w plecakach i walizkach. Grobu Napoleona nie znaleźliśmy.
Idziemy nad Sekwanę. Most Aleksandra III. Przechodzimy. Przed nami Grand Palais wiki kliki Petit Palais wiki klik . Idziemy wzdłuż Sekwany do Katedry Notre Dame. Kilkoro zagląda do Luwru tj. zagląda, aby zobaczyć piramidę i ją sfotografować.
Przez Pont Neuf klik wiki przechodzimy na wyspę. Mijamy Conciergerie wiki-Conciergerie, Sainte Chapelle wiki. Idziemy do Katedry Notre Dame. Przed katedrą zbudowany jest wielki namiot, coś się dzieje. Nas zatrzymują gołębie, czyli mężczyzna, który je karmi. Nasypuje ziarno ludziom w rękę a gołębie zlatują się i zajadają. Rudej nasypał ziarno we włosy i miała gołębie na głowie.
Zaczyna kropić deszcz. Musimy się gdzieś schować. Idziemy na obiad. Pierwsza lepsza knajpka, może druga lepsza. Siadamy, dostajemy kartę i płacz. Nie ma pizzy. Rodziny z dzieciakami idą do pizzerii obok. My zamawiamy kurczaka, kaczkę i żabie udka. Wszystko smaczne.
Po obiedzie Katedra. Idziemy. Już zamknięta.
Za katedrą jest plac mały plac zabaw. Wystarczyło aby dzieci i dorośli byli zadowoleni.
Przechodzimy na wyspę Św. Ludwika. Niespiesznie ją przemierzamy. Bulwarem Henryka IV (tu robimy małe zakupy) docieramy do Placu Bastylii i teraz już ostatnia prosta. Hostel wita nas. Płacimy, dostajemy klucze i zaczynamy nocowanie.
Mnie i Ewę Paryż wyciąga na nocne spacerowanie, spacerujemy pod Katedrę. Zaskoczenie. Nie oświetlona. Wracamy. Na jednej z uliczek wypłaszamy szczury. Nie wiem kto bardziej spłoszony był, my czy one.
Jutro Disneyland dla naszej szóstki, dla drugiej szóstki samodzielne zwiedzanie Paryża. Każdy miał inny plan i powstały 3 grupki. Wieczorem były zadowolone ze spędzonego dnia. Co robiły nie wiem, albo wiem mało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz