Cały dzień na wodzie, płyniemy zatankować łódź. wiatru nie ma będziemy pływać na silniku. Po tankowaniu w Milna (wyspa Brać), po kąpieli w zatoczce, dopływamy do Stari Grad (wyspa Hvar). Wieczorem spacer, zwiedzamy miasteczko. Maleńkie, ale bardzo miłe. Piwko, lody i wracamy wieczorem na łódkę. Rano zakupy spożywcze i w dalszą drogę.
Dzisiejszy dzień nie różni się od wczorajszego. Zmieniają się krajobrazy. Pięknie wokoło. Zatrzymujemy
się w zatoczce, aby popływać a później iść na obiad. Wyszło inaczej,
najpierw obiad, kąpiel później, a że czasu mało, leniuchowanie jest
krótkie i wypływamy. Wieczorem dopływamy do Vela Luka.
Kilkukrotne podejścia i przycumowaliśmy. Dziwnie zacumowaliśmy, rufą do
jakiegoś rogu i pomiędzy wycieczkowcami. Wieczorem idziemy na spacer,
zwiedzamy miasteczko.
"Vela Luka leży na zachodnim
krańcu Korćuli i stanowi centrum przemysłu rybackiego wyspy, czemu
sprzyja położenie nad wielką, osłoniętą zatoką. Mała, zalesiona wyspa w
kształcie guzika, leżąca w zatoce Vehi Luka, jest parkiem narodowym. W
Vela Luka nie ma wielu zabytków ani klasycznych plaż." Maleńkie, ale
bardzo miłe. Piwko, lody i wracamy wieczorem na łódkę.
Rano musimy zatankować, czyli odpływamy i ponownie przypływamy-cumujemy przy wodzie i prądzie. Dodatkowa opłata, ale wodę musimy mieć. Rano jeszcze zakupy spożywcze - świeże bułeczki i ruszamy w dalszą drogę.
Płyniemy, płyniemy, płyniemy. Park Lastovo na wyspie Lastovo, piękna woda, piękny w oddali brzeg. Zatrzymujemy i pływamy. Podpływa policja wodna i kupujemy bilety do Parku. Bardzo ładne miejsce. Woda cudownie przezroczysta. Po
kąpieli ster przejmuje kolega i popłynęliśmy za daleko. Nie ma tego
złego, bo podpływamy do skalistych brzegów i możemy podziwiać i zdjęcia
robić. Dopływamy do maleńkiego portu Porto Rosso (na wyspie Lastovo). W
porcie chcą opłatę za port i wstęp do parku. Ej że, płacimy tylko za
port, bo bilety do Parku już mamy. Idziemy na spacer. Wieczorem
kolacja w restauracji portowej. Pyszne jedzenie. Wspaniały wieczór.
Dzień na wodzie. Kąpiel. Dopływamy do .............. i idziemy zobaczyć
jezioro, które ma słona wodę.
Wieczorem płyniemy do Korculi na wyspie Korcula. Marco Polo wita.
"Pod koniec XIII wieku doszło do ponownego zaognienia ciągnących się
od dawna konfliktów między Wenecją a Genuą, których przyczyną była walka
o rynki zbytu. Kiedy między dwoma państwami wybuchła wojna, Marco Polo –
jako jeden z zamożniejszych obywateli – wyposażył jedną galerę i w 1298, osobiście nią dowodząc, wziął udział w bitwie pod Korčulą u wybrzeża Dalmacji. Bitwa zakończyła się klęską Wenecjan, a Marco został wzięty do niewoli i uwięziony w Palazzo di San Giorgio w Genui. Warunki uwięzienia nie były złe, znaczniejsi jeńcy (a do takich
zaliczał się Marco) mieli dość dużą swobodę poruszania się po pałacu i
rozmów z innymi więźniami i genueńczykami. Marco szybko zdobył sobie
dużą popularność swoimi opowieściami o podróży do Chin"
Piękne miasto nocą. Bo
tak je zwiedzaliśmy. Rano na ponowne zwiedzanie i zakupy na rejs.
Makarska - wieczór pod palmami czyli spacer promenadą.
Omis - postój na zwiedzanie i obiad. Wieczorem jesteśmy w Trogirze. Jutro do 12tej oddajemy łódkę, trzeba się spakować i posprzątać łódkę.