W niedzielę rano idziemy odebrać auto. Hmm... nasza ulica Ibn Shaprut Str. jest zamknięta, stoi policjant i nie wpuszcza samochodów. Sylwia dopytuje czy będziemy mogli na chwilę zatrzymać się samochodem i zapakować bagaże? Możemy. Idziemy odebrać auto, wracamy po resztę ekipy i bagaże. Ulica nadal zamknięta, w górę ulicy idzie coraz więcej Żydów, powyżej jest Synagoga i chyba jest jakieś ważne spotkanie. Nie wiemy co dokładnie.
Wyjeżdżamy z Jerozolimy w kierunku pustyni Negew. Krajobraz zmienia się. Im bliżej Beer Szewa tym mniej zieleni. No cóż, za Beer Szewa, największym miastem i stolicą administracyjną Negewu zaczyna się pustynia. Zajmuje około 40% powierzchni Izraela. Nie jest to pustynia bezludna, o nie, znajduje się na niej trochę kibuców, winnic - program rządowy, aby zaludnić i wykorzystywać pustynna przestrzeń.
Kibuc Sede Boker/ Midreszed Ben Gurion
Pierwszym miejscem, do którego zmierzamy to kibuc Sede Boker. Jest to kibuc założony w 1952 r, w którym przez wiele lat mieszkał Ben Gurion (pierwszy premier Izraela), i w którym znajduje się jego i jego żony grób. Kierując się znakami dojeżdżamy na lewo do parkingu koło grobu (na prawo jest kasa i wjazd do parku En Avdat National Park). Wysiadamy. Obok parkingu znajduje się punkt widokowy na park En Avdat. Przepiękny widok. Chwila na fotografowanie. Idziemy do grobu.
Ben Gurion - Dawid_Ben_Gurion, pierwotnie Dawid Grün, urodzony w 1886 w Płońsku, pierwszy premier Izraela i wieloletni polityk, jeden z głównych założycieli państwa żydowskiego. Bardzo ważne miejsce w Izraelu.
Dla chętnych - przejeżdżając obok kasy, zjeżdżamy w dół gdzie jest dolne wejście do parku En Avdat (nie mylić z Avdat Park). Szlak wiedzie kanionem, wzdłuż rzeki, pod górę, gdzie jest kolejne wejście do parku. Można iść i wrócić do samochodu albo iść pod górę a kierowca odbierze nas przy górnym wejściu.
Carmey Avdat Farm
Mieliśmy taki plan: iść przez En Avdat lub wizyta w winnicy Carmey Avdat Farm. Głosowanie i wygrała winnica. Wracamy do drogi nr 40 i jedziemy do winnicy. Skręcamy w prawo i zamiast szybciutko skręcić w prawo jedziemy prosto. Dojeżdżamy do punktu widokowego Lippa Gal. Nie to było celem, więc wracamy i skręcamy w lewo, w bramę winnicy. Zwiedzanie i degustacja to koszt 25 NIS. Na początku oglądamy film o winnicy i produkcji wina a później przechodzimy do degustacji. Po degustacji idziemy do maleńkiego sklepiku gdzie możemy kupić wino (cena pomniejszona o 25 NIS) lub zapłacić za degustację.
Avdat National Park
Jedziemy do kolejnego miejsca, parku Avdat Avdat National Park - ruiny nabetańskiego miasta założonego IV w p.n.e. na szlaku kadzidłowym. Zatrzymujemy się na parkingu obok kasy i Macdonalda. Kupujemy bilet na wejście do 6 parków (110 NIS), korzystamy z toalety a co głodniejsi z maca. Obok kasy jest salka z monitorem. Wyświetlono dla nas film o historii miasta Avdat z polskimi napisami. Bierzemy broszurkę o Avdat i jedziemy na górny parking. W broszurce zaznaczone są ścieżki spacerowe po Avdat, dzięki którym można zobaczyć wszystkie zachowane miejsca. Jest tu między innymi wieża romańska, trochę dalej duża tłocznia, gdzie chyba deptano(?) winogrona na wino, dwa kościoły, jaskinie grobowe. Połowa z nas schodzi drogą do jaskiń- magazynów i starej willi, a my jedziemy po nich na dolny parking. Miasto jest ciekawie usytuowane i roztaczają się piękne widoki. Chociaż zaczyna być już mniej słonecznie i wietrzniej.
Makhtesh Ramon w Mitzpe Ramon
Po kilkunastu kilometrach dojeżdżamy do miejscowości Mitzpe Ramon. Tuż obok ronda jest duży parking, obok sklep spożywczy i kilka falafelowni. Pierwsze co widzimy po zaparkowaniu to przechodzący przez parking ibex, a jednak to tylko koziorożec nubijski, (samiec, samica ma mniejsze rogi, rogi u samca dochodzą do 1 m długości), podgatunek Capra ibex gatunek wymierający. Głowa koziorożca jest w logo parków narodowych oraz na wodzie mineralnej z En Gedi. Przeszedł przez parking i sobie pomaszerował dalej, czyli zrobił zakupy i poszedł do domu. A co my zrobimy? Idziemy na fastfooda czyli falafela, tzn jedni na falafela inni na kebab. Falafela można zjeść za 15 szekli i jak dla mnie był bardzo smaczny. Jesteśmy koło sklepu spożywczego trzeba zrobić zakupy na kolejne posiłki. Mandarynki górą! Są tańsze niż jabłka! Zakupy zrobione, teraz możemy zobaczyć co to, ten Makhtesh Ramon. Podjeżdżamy na parking i idziemy na oglądanie. Jest około 17-ej, szarówka i strasznie wieje.
Makhtesh to formacja geologiczna, jak mówi wikipedia, spektakularna. Powstał w wyniku erozji ziemi, długość 40 km, szerokość 9 km, wysokość 300 m. Jest ich w okolicy 5, różnej wielkości, ponad to jeden jest w Szkocji i jeden w Turkmenistanie. Robimy zdjęcia. Ania to nawet położyła się na skałach, aby mieć piękne ujęcia. Piotr pobiegł, żeby było szybciej, albo żeby się rozgrzać do następnego punktu widokowego. Widoczność coraz mniejsza, jednak Makhtesh prezentuje się okazale, tak okazale, że postanawiamy zjechać na dół. A jak na dół to może zajrzymy na punkt widokowy Stolarnia. Zdjęcia w internecie były ciekawe. I to okazało się być "hitem" wyjazdu.
HaMinsara czyli Stolarnia
To kilkunastu minutach jazdy w dół zjeżdżamy na parking przy HaMinsara. Jest ciemnawo. Ale co to dla nas. Zdjęcia w internecie były ładne. Przed nami jest drewniana kładka wiec idziemy nią na wzgórze. Nic spektakularnego nie widać. Może za zakrętem? Może wyżej? Na wzgórzu jest już ciemno i około ciemne kamienie. Nie takie jak widziałam w internecie, o wiele mniejsze.
A oto co znalazłam w internecie: "Osobliwości przyrody nieożywionej w Makhtesh Ramon... W części północnej widać fragmenty dużego wulkanu, którego czarna lawa bazaltowa nakryła wapienie, tworząc tzw. Czarne Wzgórze – Giv’at Ga’ash. Nieco mniejsze podobne stanowiska znajdują się w kilku innych miejscach.... Denudacja czyli procesy niszczące odsłoniła też kilka czopów wulkanicznych (neków), odcinających się barwą od śmietankowej w kolorycie południowej ściany makhteshu. Najbardziej znany z nich to Szen Ramon (Ząb Ramona). W centrum tego potężnego obniżenia podziwiana jest chyba największa atrakcja geologiczno-morfologiczna, a mianowicie niskie wzgórze Ha Minsara (Stolarnia). Tworzą je zeskalone bryły piasku o regularnych kształtach, a przy tym jakby ścięte piłą." My niby nic nie widzieliśmy ciemnym wieczorem a jaka atrakcja dla geologów!
Po tej atrakcji jedziemy na nocleg do Neve Zohar. Mamy do wyboru dłuższą drogę lub krótszą drogę. Wokoło ciemno, czyli nie wiele widać, nawigacja wybrała krótszą drogę.
Oj, Oj. Ominiemy farmę aligatorów, która jest przy drodze 227.
Jedziemy drogą 40, 204, 25 i 90. Ciemną nocą przy drodze 90 cudownie wyglądał oświetlony Zakład Chemiczny.
Mijamy jeszcze Żonę Lota, a dokładnie znak informujący, że na lewo ona jest i dojeżdżamy do Neve Zohar. W pierwszej lepszej recepcji (mniej więcej w miejscu, który pokazała nawigacja) zapytujemy miłego pana, gdzie jest nasz nocleg. Miły pan dzwoni do innego miłego pana, pan przychodzi prowadzi nas do naszych mieszkań.
tadam dzień zakończony!!!
Ciekawostki i inne o okolicy:
link do winnic i browarów https://www.google.com
link do parków narodowych http://www.parks.org.il/
link do opisu, po angielsku, ruin Avdat https://biblewalks.com/sites/Avdat.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz