poniedziałek, 8 lutego 2010

Festiwal Mangalica i inne atrakcje

niedziela - IV dzień w Budapeszcie

Dzisiaj w planie Cmentarz Kerepeszi, w śniegu wyglądał przepięknie, Potem pizza i internet, bo przecież kontakt z praca trzeba mieć. 


niedziela, 7 lutego 2010

Budapeszt wszerz i wdłuż

III dzień 
dziewczyny poszły do biblioteki a my do Obudy

W centrum Obudy znajduje się pomnik Pań z parasolkami i niewiele starych budynków pozostałości po starej Obudzie. Mostem Arpada dochodzimy do Wyspy Małgorzaty. Spacerujemy i mijamy: Grająca studnia, kościół św. Michała, Aleja artystów (m.in Jozsef Attila), mini zoo, ups to ruiny Kościoła i Klasztoru Dominikanek, teraz mini zoo, ogromne platany, budynek dawnego kasyna, pomnik połączenia Obudy, Budy i Pesztu. Mostem Małgorzaty dochodzimy do Pesztu. 
Z dziewczynami umówiłysmy się po południu na Plac Bohaterów. Zmiana planów, spotykamy się w naleśnikarni, najpierw zjemy naleśniki, a później pojedziemy na Plac Bohaterów a stąd pójdziemy do lasku miejskiego, do zamku Vajdahunyad. Teraz  jest tu Mangalica Festival z pysznym kołaczem z cynamonem, z grzanym białym winem, z czerwonym też, są świnki z kręconym włosem i mięso z grila do jedzenia - ale o tym tu - klik



piątek, 5 lutego 2010

Budapeszt - piekny nocą i dniem


Jeszcze siedziałam w Norymberdze a już otrzymałam SMS, że jak chcę to dziewczyny mogą mnie zabrać do Budapesztu. Oczywiście, że chcę! Jedziemy w 6 szt. Pięcioro ma już bilety IC. Popędziłam na dworzec, w informacji Intercity kupiłam promocyjne bilety. 29 EUR - bilet podstawowy, to mój. Są jeszcze po 39 kuszetce, 49 itd. itd.
Koszty:
bilet na PKP - 29 EUR, 
hotel robotniczy obok hotelu Ventura - 6250 forintów za 5 nocy w pokoju 4 osobowym
bilet komunikacja miejska na tydzień 4600 forintow

Czwartek 
Około 9-tej jesteśmy w Budapeszcie. Kupujemy bilety na komunikację miejską BKV – 4600 forintów za tydzień. Wsiadamy w metro i jedziemy do hotelu. To taki duży hotel robotniczy - „munkavallaloi hotel” tuz obok hotelu Ventura na Fehervari ut 179. Płacimy za 2 dni 10.000 forintów czyli po 1250 na głowę. Szybkie rozpakowanie i idziemy na obiad. Dziewczyny zabierają nas do polecanego miejsca. Tania jadłodajnia na Górze Gellerta, czynna tylko w porze obiadowej. Po obiedzie spacer po Górze Gellerta. Cytadela. Pomnik Wolności. Śniegu po kolana. Trochę się ślizgamy. Trafiamy na pod pomnik Budy i Pestu oraz do Mędrców. Schodzimy na dół i jesteśmy pod pomnikiem biskupa Gellerta. Przechodzimy przez ulicę i jesteśmy pod pomnikiem Elżbietki czyli Sisi i pod mostem jej imienia. Wzdłuż Dunaju idziemy na zamek. Wychodzi słońce. Klucząc uliczkami wchodzimy pod pomnik ustawiony przy wejściu do Galerii Narodowej konny posąg Eugeniusza Sabaudzkiego.